Co by się stało, gdybyś próbował wspiąć się na Mount Everest bez doświadczenia i pomocy?



Adam Fularz

Uczył się na European University Viadrina 

1.Kiedyś w czasie pandemii postanowiłem wspiąć się pieszo przez Karkonosze do Szpindlerowego Młyna od strony polskiej. Chciałem jeździć na snowboardzie po czeskiej stronie. Wiał bardzo silny wiatr, ponad 100 km/h. Do tego stopnia, że bałem się, że zgubię deskę, została po prostu zdmuchnięta przez wiatr. Musiałem wracać, wiatr wiał tak mocno, że po prostu nie mogłem przezwyciężyć siły wiatru, aby iść dalej. Wciąż leżał śnieg i zimny wiatr. Czułam, że powoli zamarzam z powodu chłodu wiatru.

2. Pewnego dnia chciałem pojeździć na snowboardzie nad Śnieżką, ale się przeliczyłem. Spadłem z 80 metrów, moje buty snowboardowe nie nadawały się do lodu i wszędzie było całkowicie oblodzone. Uratował mnie kask, który widzicie na obrazku, miałam też ekwipunek ochronny na całe ciało oraz plecak, w którym znajdował się mały egzoszkielet – kupiłam go, bo miałam tyle wypadków. Nie jestem zbyt unikający ryzyka. Było warto mieć egzoszkielet w plecaku. Żółty kask był widoczny, gdy spadłem. Byłem dobrze widoczny i inni ludzie mogli uzyskać dla mnie pomoc. Ktoś zadzwonił po górskie pogotowie ratunkowe.

Komentarze

Popularne posty